Wpis 2021-02-08, 22:53
Tak sobie rozmyślam...
Całe życie dążę do bycia z kimś kto mnie nie chce...
Naprawdę od samego początku...
Pierwsza miłość... Kuzyn ojca sąsiadki...
Później moja śnieżyca... Potem wieczność...
Ja zawsze zakochuje się w najbardziej niedostępnym facecie...
Prorok... No cóż... Kochałam go... Jak wszystkich z resztą, na swój sposób... Ale ta trójka odmieniła moje życie...
Miałam szczęście kochać ich... Każdy był dla mnie miły i traktował mnie z szacunkiem...